ABRAHAM.
ABRAHAM. — Abraham jest ojcem narodu żydowskiego; z tego też tytułu zajmuje on ważne miejsce w Piśmie świętem. Ta właśnie okoliczność tłómaczy nam, dlaczego racyonaliści podnoszą tak liczne przeciw Abrahamowi zarzuty. Sprowadzić je można do trzech działów: 1-o do historyi osoby Abrahama. 2-o do ofiary syna jego, Izaaka. 3-o do obietnic messyanicznych, Abrahamowi uczynionych.
I. ABRAHAM (Historya A'a).
Zarzuty, czynione Abrahamowi ze stanowiska historyi, zamknąć można w czterech głównych punktach, które kolejno rozpatrzymy.
1. Pochodzenie A'a.
Według Księgi Rodzaju Abraham urodził się w mieście Ur, w Chaldei, skąd wyszedł do Haran, gdy go Bóg powołał do ziemi Chanaan, obiecując ją dać w posiadanie jego potomkom.
Przeciw temu opowiadaniu powstaje Hitzig. Abraham, jego zdaniem, jest czysto indyjskiego pochodzenia, na dowód czego wystarczy porównać imię jego z imieniem Rama, bożka indyjskiego, i z sanskryckim wyrazem Brahman. Co się zaś tyczy żony jego Sary, to imię jej przypomina nimfę Saraju; a zatem historya jego nie zasługuje na wiarę, a zatem jest ona mytem.
Wniosek ten jest nietylko zbyt śmiały, ale nadto zupełnie błędny. Imię Abrahama może być pochodzenia Assyryjskiego czyli Chaldejskiego, bo znajduje się na liście urzędników Niniwy; więcej powiem: jeżeli, jak twierdzimy, Abraham przyszedł z Chaldei, to język i zwyczaje, które ze sobą przyniósł, powinny były zostawić po sobie głębokie ślady u jego potomków. Jakoż to właśnie stwierdziły nowoczesne odkrycia, i to nawet w takim stopniu, że podobieństwa odkrytych szczegółów nie można przypisywać przypadkowi; a przeto by stwierdzić prawdę biblijnego podania, wystarczy dowieść wspólności pochodzenia obu narodów: hebrajskiego i assyryjskiego. Zbierzmy po krótce te wspólne obu rzeczonym ludom cechy. 1-o Słownik hebrajski jest prawie taki sam jak słownik assyryjski, przynajmniej odnośnie do nazw, wyrażających pojęcia bez wątpienia znane za czasów Abrahama: Bóg po assyryjsku nazywa się Ilu, a po hebrajsku El; prawie identyczne są wyrazy, które w obu językach oznaczają stosunki rodzinne (ojciec, matka i t. d.), terminy geograficzne (morze, rzeka, gwiazda i t. d.), oręż (łuki, włócznia i t. d.), metale; zwierzęta; nadto są i inne imiona jak np.: trunki fermentowane, liczby, kalendarz, miary i t. p., które w skutek swego podobieństwa w obydwóch językach, okazują, że cywilizacya hebrajska, po za swoim pierwiastkiem boskim, jest oddzielną gałęzią cywilizacyi chaldejskiej. 2-o Gramatyka jest również jedna i ta sama w obydwóch językach. Gdy Abraham opuszczał Mezopotamię, język hebrajski był już wyrobiony i giętki (patrz art. Języki), i jak wszystkie języki semickie, posiadał swoją określoną cechę; a zatem wystarcza odnaleść, między temi dwiema gramatykami, assyryjską i hebrajską, dostateczną ilość cech podobieństwa, aby udowodnić ich wspólne pochodzenie; jakoż dostrzegamy to w sposób rzeczywiście uderzający. Nie tylko bowiem odnajdujemy ogólne cechy języka assyryjskiego w języku hebrajskim, jako to: rzadkość terminów abstrakcyjnych, brak partykuł, ubóstwo czasów i trybów w czasownikach, bogactwo form dla wyrażenia w jednem i tem samem słowie czynności, bierności, przyczyny, siły natężenia i t. d., lecz nadto znajdują się między tymi językami węzły jeszcze bardziej ścisłego pokrewieństwa. Weźmy kilka przykładów. Zaimki osobowe, dzierżawcze lub wskazujące są do siebie podobne; zasady formowania rodzaju i liczby rzeczowników są te same w obydwóch językach; takież podobieństwo napotykamy w słowach i partykułach; w wierszach nawet tak w assyryjskim jak w hebrajskim języku jest pewna jednakowa równomierność i rytm pewnego rodzaju. Wreszcie za naszem twierdzeniem przemawia i ta okoliczność, że niektóre idyotyzmy hebrajskie, których przez długi czas nie umiano wytłómaczyć, obecnie, dzięki poznaniu języka assyryjskiego, zostały wyjaśnione. Tak np. jedenaście po hebrajsku jest aste asar; lecz chociaż wiedziano, że asaráh znaczy dziesięć, to jednak nie znano zupełnie wyrazu aste; otóż obecnie język assyryjski wyjaśnia tę tajemnice: aste lub estin znaczy jeden, a więc wyraz hebrajski oznacza jeden i dziesięć.
Aczkolwiek wskazane cechy pokrewieństwa nie stanowią wyjątkowej własności dwóch pomienionych języków, a pewną ilość rzeczonych cech możnaby odnaleść i w innych również narzeczach semickich, to jednak rzecz pewna, że nie ma dwóch innych języków tak ściśle ze sobą spokrewnionych, jak assyryjski z hebrajskim. Wreszcie cokolwiek byłoby, jeżli się weźmie pod uwagę rezultaty otrzymane z porównania dwóch tych języków z fantastyczną etymologią Hitzig'a, łatwo przekonać się będzie można, po czyjej stronie prawda.
Szczegóły ob.: Guénée „Lettres de quelques juifs” 1872 t. II, str. 346 i nast. Vigouroux, La bible et les decouverts modernes t. I. Delitsch, The Hebrew language viewed in the light of Assyrian Research; Oppert, Grammaire assyrienne. X. Zaborski. Źródła hist. Wschodn. Krak. 1888, str. 194.
2. Podróż Abrahama do Egiptu.
Księga Rodzaju w rozdziale XII podaje, że głód zmusił Abrahama udać się do Egiptu. Racyonaliści napadają na wszystkie prawie szczegóły tego opowiadania: 1-o Abraham, zanim wszedł do Egiptu, w obawie by piękność jego małżonki nie stała się dlań przyczyną śmierci, poleca jej mówić, iż jest jego siostrą. Naturalnie, skorzystano z tych wyrazów, by spotwarzać charakter patryarchy. Co do nas zaś, to zaznaczamy przedewszystkiem, że ten właśnie epizod jest dowodem autentyczności, w mycie bowiem nie znalazłoby się takie opowiadanie. Nadto prawdą jest, że Sara była bliską krewną Abrahama, jak nas w dalszym ciągu poucza taż księga Rodzaju (XX), a w językach wschodnich wyrazy brat i siostra używają się dla oznaczenia wogóle bliskiego pokrewieństwa. Jeżeli więc Abraham nie powiedział całej prawdy, przynajmniej to, co powiedział, nie było kłamstwem. 2-o Pewnego razu w Egipcie zabrano Sarę dla Faraona, a przez wzgląd na nią, Abraham stał się przedmiotem łask szczególniejszych. Faraon czynił mu liczne podarki, między innymi dał mu stada owiec, wołów, osłów i wielblądów. Wszystkie te okoliczności służą racyonalistom za pretekst do występowania przeciw Biblii, wszystkie jednakże są dzisiaj sprawdzone i przez naukę za rzeczywiste przyjęte.
Naprzód tedy, królowie wschodni zawsze rościli sobie prawo do wprowadzania do swego haremu wszystkich niezamężnych niewiast, które się im podobały, a i to pewna, że królowie Egiptu posiadali żony drugorzędne. Oto np. co podaje pewien papyrus egipski: Jakiś robotnik zobaczył, iż dozorca zajął jego osła, upomniał się o to, i sprawa została przedstawiona Faraonowi, który po ukończeniu śledztwa, wydał następujący wyrok: „On nie odpowiada na to, o co go pytają... niech nam dadzą sprawozdanie na piśmie... niech jego żona i jego dzieci należą do króla... Ty jej będziesz dostarczał chleba." Czy ta historya nie jest podobna do historyi Abrahama?
Powtóre powiadają racyonaliści: jakim sposobem semita, jakim był Abraham, mógł otrzymać takie przyjęcie na dworze faraona, i to faraona chamity? Otóż, dwa egipskie pomniki obaliły ten zarzut, a potwierdziły opowiadanie biblijne.
1-o Na pewnym grobowcu egipskim przedstawiono przybycie do Egiptu nomadów Amu (z Arabii lub Palestyny); wódz ich nazywa się Abschah, - imię analogiczne z imieniem Abrahama; głód przypędził ich do Egiptu, gdzie byli uroczyście przyjęci przez rządcę.
2-o pewien papyrus zachował nam ciekawą historyę o Sineh'u: Anu czyli Egipcyanin wszedł na służbę do faraona i dostąpił wysokich godności; następnie uciekł z Egiptu, pozostawał długi czas w Palestynie, poczem powrócił, dostąpił łaski i stał się radcą króla z prawem siedzenia wyżej niż inni dworzanie.
W tych dwóch opowiadaniach widać zdarzenia podobne do opowiadania Biblii.
Lecz najgłówniejsze zarzuty podnoszono odnośnie do podarków, jakie Abraham otrzymał od faraona: „Patrzcie, mówi Bohlen, jak nieszczęśliwie wypada opowiadanie tego biblijnego autora: koni było mnóstwo w Egipcie, a przecież wcale ich nie wspomina między zwierzętami danemi Abrahamowi; cytuje natomiast owce i wielblądy, bardzo rzadkie w Egipcie, i osły, których tam nie cierpiano. Jakże tu więc przyjąć za autentyczne opowiadanie tak pełne błędów?" Cokolwiek wszakże, mówi Bohlen, szczegóły podane przez świętego historyka są zgodne z prawdą. Owce widzimy przedstawione już na pomnikach z czasów XII-ej dynastyi, a między innymi widzieliśmy napis, który głosi, że 3208 owiec należało do jednego tylko właściciela. To samo powiedzieć trzeba o wołach: w wykopaliskach geologicznych w Delcie Nilowej znajdowano ich kości na wielkiej głębokości, a według napisów służyły one do tego samego użytku, co i dzisiaj; znana jest zresztą cześć, jaką Egipcyanie oddawali bykowi Apisowi, oraz historya złotego cielca. Osły są przedstawione całemi stadami na grobowcach piramid, gdzie napisy przyznają takiemu jednemu właścicielowi do 760 sztuk tych zwierząt; takież osły znaleziono wyobrażone na pomniku z czasów V-ej dynastyi. Główna trudność dotyczy wielblądów. Rzadko wyobrażone bywają one na pomnikach. Lecz czyż można z tego wnioskować o nieistnieniu lub rzadkości wielblądów w Egipcie? Bynajmniej. W rzeczywistości 1-o pewne prawa zabraniały artystom egipskim wyobrażać różne zwierzęta np. kury i koty; być może, iż zwyczaj podobny dotyczył także wielblądów. 2-o Pewną jest rzeczą, że wielblądy były w Egipcie za czasów Ptolomeuszów, a jednak nie spotykają się one na pomnikach z tej epoki; toż samo być mogło w wiekach poprzednich. 3-o Arabowie używali wielblądów; musieli je znać także ich sąsiedzi, egipcyanie. 4-o Niektóre teksty stwierdzają, że Egipt w czasach bardzo starożytnych używał wielblądów; też same teksty mówią, że uczono ich tańczyć. Salmanasar (857 r.) wspomina wielblądy między podatkami, jakie Egipt opłacał. 5-o Nakoniec wykopaliska geologiczne odnajdywały kości dromaderów w gruncie egipskim na znacznej głębokości. Ogół tych świadectw jest tak kategoryczny, że Chabas, który z tego tytułu wystąpił był z zarzutem przeciwko Biblii, potem wyraźnie swój zarznt odwołał.
Co do koni, Bohlen krytykuje przemilczenie takowych w historyi Abrahama. A przecież przyczyna tego jest bardzo prosta: Konie wprowadzone zostały do Egiptu nie wcześniej jak w czasie napadu Hyksosów, a w hieroglifach zjawiły się dopiero w epoce XVIII-ej dynastyi; tymczasem podróż Abrahama do Egiptu, według ogólnie przyjętego twierdzenia, wypadła za XII-ej dynastyi.
3. Zwycięztwo nad Chodorlahomorem.
Abraham powrócił do Palestyny, gdy Chodorlahomor, król Elam, Amraphel, król Sennaar, Arioch, król Elassar 1, Thadal, król Guti 2, zwyciężywszy pięciu królów chananejskich, zabrali ze sobą między innymi jeńcami synowca Abrahama, Lota. Na tę wiadomość Abraham zebrał 318 sług swoich, pognał za zwycięzcami, rozbił ich a jeńców oswobodził. Taka jest treść opowiadania XIV rozdziału księgi Rodzaju. Samo się przez się rozumie, że dla racyonalistów opowiadanie to jest legendą. Knobel w r. 1860, znalazłszy w tem opowiadaniu wszystko, czego wymaga tradycya historyczna, próbował jednak św. autorowi dowieść omyłki; nie mógł przypuścić np. żeby Elamici za czasów Abrahama mieli tak rozległe państwo: sądzi więc, że musiał się autor biblijny pomylić i wziął Assyryjczyków za Elamitów.
Po Knoblu nawet podstawy hitorycznej zaprzeczono opowiadaniu Biblijnemu. W oczach Bohlena Amraphel jest Sardanapalem, Arioch Arbacesem, a Chodorlachomor Belesysem; gdybyśmy chcieli wierzyć Hitzigowi, opowiadanie o tej wyprawie byłoby tylko naśladownictwem wyprawy Sennaherib'a. Wszystkich atoli przeszedł w stawianiu hypotez Grotefend; dla niego najazd Elamitów niczem innem nie jest, jak tylko starym babilońskim mytem; opierając się na urojonej etymologii, o której zaraz powiemy, widzi on w Amraphelu wiosnę, w Ariochu lato it. d., a w pięciu królach chananejskich widzi pięć dni dopełniających kalendarz babiloński. Odnośnie do tych mrzonek dosyć będzie uprzytomnić sobie to, co nam przyniosły nowe odkrycia, odnoszące się do tej właśnie wojny elamickiej.
Imie Chodorlahomor albo Kudur-Lagamar, jest najzupełniej elamickie. Kudur spotyka się w imieniu wszystkich królów Elam, a Lagama jest imię bóstwa, stąd Chodorlahomor znaczy „sługa Lagamara," a nie, jak chciał Grotefend, „powrósło od snopa;" co zaś do kraju Elem, podległego temu królowi, to starożytną jego potęgę stwierdzają odkrycia, dokonane w Suzie, stolicy królestwa Elamitów.
Szczęśliwszy jeszcze rezultat wykazała assyryologia odnośnie do osoby Ariocha, króla Ellassaru; odnaleziono mianowicie jego imię w imieniu Eri-aku, króla Larsy; tym tedy sposobem król ten tak bardzo starożytny, znany jedynie z księgi Rodzaju, a przez krytykę za myt uważany, ukazuje się nagle zapisany na pomnikach, pochodzących z głębokiej starożytności; cóż to za znakomite świadectwo, przemawiające na korzyść historycznego charakteru całego tego opowiadania! Zaznaczamy mimochodem, że wyraz Arioch znaczy „sługa boga księżyca", a nie „lwa", jak utrzymywał Grotefend, chcąc uczynić z Ariocha uosobienie lata.
Chociaż imiona innych sprzymierzonych królów nie zostały odnalezione na historycznych pomnikach, to niemniej jednak etymologia ich jest pewna. Grotefend tłómaczy Amraphel przez „wielki baranek," tymczasem wyraz ten znaczy „syn jest emirem" (władcą). Thadal, albo lepiej Thargal, znaczy prawdopodobnie „wielki wódz;" w każdym razie nie można przetłómaczyć tego wyrazu przez „doświadczenie" i „zachód słońca," jak chciał Grotefend, który upatruje w wyrazie Thadalu uosobienie zimy. Wobec niezawodnych naukowych danych, te i tym podobne rzekomo naukowe mrzonki ntrzymać się nadal nie mogą.
Co do 4-go zarzutu ob. art. Obrzezanie. Szczegóły o Abrahamie ob. Vigouroux: „La Bible et les decouvertes modernes“, t. I; Chabas: „Etudes sur l'antiquité histor.; Allen „Abraham," Oppert: „Ueber Kedorlaomer." (Theol. studien, str. 509. Χ. Ζαborski. Dz. cyt. wyż.
Duplessy. X. F. P.
II. ABRAHAM (Ofiara A'a).
Historyę A'a, taką jak ją podaje Biblia, szczególniej zaś historyę ofiary Izaaka, chciano uważać za kopię legendy indyjskiej. Rzeczywiście w „Itihasach," czyli w religijnych legendach sanskryckich, znajdujemy pewien fakt, który w jednym szczególe przypomina opowiadanie biblijne, choć w innych zupełnie się z niem różni. Niektórzy pisarze, w szczególności Jaccolliot („La Bible dans l'Inde”), celem wykazania bardziej uderzającego podobieństwa między Biblią a Itihasami, zmyślili po prostu cały szereg szczegółów i dołączyli takowe do tekstu legendy.
Podobieństwo rzeczone polega na tem, że pewien młodzieniec miał być ofiarowany bóstwu, i że pewna interwencya, do pewnego stopnia nadprzyrodzona, uchroniła go od śmierci. Na tem kończy się analogia. Co do reszty szczegółów, to nawet same indyjskie księgi nie są ze sobą zgodne. Podług pisarza, przekazującego legendę pamięci potomnych, prócz imienia młodzieńca, które powtarza się wszędzie jedno i to samo (Synassepa), wszystko pozostałe jest odmienne. Prawdopodobnie nawet, jak zobaczymy, początkowo nie szło bynajmniej o ofiarę bóstwu. Rzeczywiście w Rig-Vedzie niema o tem wzmianki; mówi się tam poprostu, że Varuna czyli Agni oswobodził więźnia Synassepę od więzów i słupów. (Ob. „Rig-Veda”, I, 24, 13 i V. 2, 7). Prawa Manu, jak zobaczymy dalej, zawierają zupełnie odmienne opowiadanie. (Manava dh. c. X, 105). Źródła historyczne, w których jest mowa o ofierze, podają dwa główne, różniące się w szczegółach, opowiadania. W pierwszem, należącem do najdawniejszych ksiąg bramińskich, znajdują się fakta następujące: pewien król, imieniem Hariskandra, miał sto córek a żadnego syna. Pewien mędrzec, imieniem Narada, radzi mu udać się do Varuna i uczynić ślub, że ofiaruje mu syna, którego na te modły otrzyma. Hariskandra usłuchał tej rady, lecz zaledwo został ojcem, a już Varuna upomniał się o wypełnienie ślubu. Pod różnymi pozorami uprosił król u boga zwłokę w wypełnieniu ślubu do czasu, póki syn jego, zwany Rohita, nie będzie zdolny do noszenia broni. Wtedy Rohita, uprzedzony o losie, jaki go czekał, rzucił się na pięcioletnie tułactwo po jakimś lesie; wreszcie ostrzeżony przez Indrę, udał się do rishi (mędrzec indyjski) Adžigarty, i prosił go, aby mu odstąpił jednego z trzech swoich synów na zastępczą za niego ofiarę. Adżigarta zgodził się oddać mu drugiego z rzędu swego syna, Synassepę. Rohita prowadzi go do swego ojca i akcya ofiarna się zaczyna, atoli nikt nie chce związać ofiary, nikt nie chce jej zabić. Wreszcie uwiedziony bardzo kosztownemi darami, ojciec Synassepy przyjmuje na siebie rolę kata. Synassepa, ofiarowany bogom syn jego, udaje się o pomoc do bogów; zwraca się do Pradżapati, który go odsyła do Agni, ten zaś do innego bożka, który go podobnież do innego znów odsyła, dopóki wreszcie Synassepa nie wezwał bogini Aurory. Wówczas więzy jego opadają natychmiast. Adżigarta napowrót chce zabrać swego syna, lecz ten go odpycha i idzie za świętym rishi Visvamitrą, który go przyjmuje za syna, chociaż ma już stu innych synów, a miłuje go po nad wszystkich.
Ramayana inną podaje wersyę o tym samym mycie. Król Ambarisa składał przebłagalną ofiarę z człowieka. Indra niespostrzeżenie mu go uprowadził. Bramin ofiarnik, sądząc, że jakiś bezbożnik porwał mu ofiarę, domagał się od króla nowej ofiary; pobożny monarcha począł takowej poszukiwać. Spotkawszy po drodze pewnego ubogiego i liczną rodziną obarczonego bramina, imieniem Ricika, prosił go, aby mu odstąpił jednego ze swych synów w zamian za sto tysięcy krów. Ricika nie chciał odstąpić najstarszego ze swych synów, lecz sprzedał mu drugiego z rzędu, Synassepę, którego król zabrał ze sobą. Nieszczęśliwy młodzieniec uciekł się do świętego i potężnego pustelnika Visvamitry, błagając go o zachowanie od śmierci. Visvamitra, przejęty szczególniejszem współczuciem dla młodzieńca, błagał swych synów, aby który z nich siebie zamiast niego oddał na ofiarę. Ci wszakże odmówili i zostali przez ojca Visvamitrę wyklęci.
Natenczas pustelnik, aczkolwiek gorąco zachęcał młodzieńca do spełnienia obowiązku, nauczył go przecież modlitwy do Indry, którą miał głośno odmówić w czasie przygotowań do ofiary, a której moc miała go od śmierci wybawić. Zrobił jak mu radzono. Przywiązany Synassepa do ofiarnego słupa, zaczął wzywać Indrę tajemniczemi słowy, których się był nauczył, a bóg widzialnie wziął go do nieba, zachowując tym sposobem i życie cnotliwego młodzieńca i honor króla, obowiązanego do złożenia ofiary. („Ramayana” I, 61, 62, 63, 64, wyd. Gorres. -Prw., „Indische Studien” I, 457: II, 212).
Harivansa zna dwóch Synassepów: jednego syna Riciki, a drugiego syna Visvamitry.
W księdze Manu legenda inną przybiera postać. Powiada mianowicie, że Adżigarta chciał zabić swego syna, ale bynajmniej nie zamierzał ofiarować go bogom. Rodzina jego, i on sam, była już blizka śmierci głodowej. Adżigarta tedy osądził, że może ofiarować bogom jedno ze swych dzieci, aby ocalić resztę.... Łatwo w tem dopatrzeć pierwotnego podania; przynajmniej wyjaśnia się tu ono w sposób naturalny. Co do innych legend indyjskich, to nie zbyt długo trzeba dowodzić, by się przekonać, że one jeśli mają coś wspólnego z historyą A'a, to chyba fakt, iż jakiś młodzieniec miał być ofiarowany bogom i że został przez cudowne wstawiennictwo bóstwa ocalony. Reszta szczegółów jest zupełnie odmienna, a nawet, jeśli podanie Praw Manu prawdziwe, to między legendą a historyą A'a nie ma żadnego podobieństwa. W każdym razie to jedno pewne, że jeżeli opowiadanie biblijne i indyjska legenda są echem jednej i tej samej tradycyi, to oba opowiadania są niezależne jedno od drugiego, nie zostały przepisane jedno z drugiego, a ta właśnie ich różność jest najsilniejszym dowodem, przemawiającym za rzeczywistością historycznego faktu.
Rozumiał to dobrze Jaccolliot, że dla udowodnienia przekopiowania lub naśladownictwa nie wystarcza analogia. Dlatego też swoim zwyczajem wymyślił całe mnóstwo szczegółów, które wprawdzie przekształcają legendy indyjskie nie do poznania, ale które czynią je we wszystkiem podobnemi do opowiadania biblijnego. Widzimy więc w tych zmyślonych szczegółach odtworzoną niepłodność Sary, rozmowę jej z Abrahamem, ukazanie się Boga, rozkaz boży złożenia ofiary i t. p., zupełnie tak samo jak w Biblii. Wszystko to wytworzyła wyobraźnia autora, wsparta na tekstach przez niego samego zmyślonych, których pochodzenia wskazać nie chciał, gdy tego odeń żądano.
Wielu widzi w mycie indyjskim obraz słońca, złożonego nocy na ofiarę, i napowrót ukazującego się po jutrzence. Dla Indyi takie tłómaczenie może mieć jakieś znaczenie, chociaż zawsze będzie ono bardzo naciągnięte. Zresztą człowiekowi, który nie uznaje pierwiastku nadprzyrodzonego, nic innego nie pozostaje, jak tylko wytwarzać sobie wszędzie tłómaczenie czysto naturalne i ludzkie. (Harlez). X. F. P.
III. ABRAHAM. (Obietnice o Messyaszu uczynione A'wi).
Pomimo świeżej pamięci o wielkiej karze, zesłanej na zepsuty ród ludzki w postaci powszechnego potopu, potomkowie Noego rychło popadli w bałwochwalstwo i jego zbrodnie. Gruby ten zabobon owładnął nietylko potomstwem Chama i Jafeta, lecz wcisnął się nawet do błogosławionej gałęzi Sema, i byłby skaził cały rodzaj ludzki, gdyby Bóg w swem miłosierdziu nie przeszkodził temu wyrokiem, godnym dobroci bożej. Oto Jehowa postanowił wybrać sobie lud, któryby strzegł znajomości prawdziwego Boga, objawień bożych, obietnic messyanicznych, — lud, któregoby On sam był królem, opiekunem i wszechpotężnym dobroczyńcą, —lud, któryby nie znał innego prawa, innej czci nad prawo i cześć Jehowy. Pniem tego ludu, do wielkich powołanego przeznaczeń, został Abraham, wyprowadzony ze swego kraju, ze swej rodziny, z domu ojca swego; wiarą swą i posłuszeństwem zasłużył on na nazwę „przyjaciela Boga" i „ojca wierzących." Razem z doczesnemi obietnicami otrzymał obietnice messyaniczne. Obiecany Ewie Odkupiciel miał powstać z jego rodu. Przepowiednia ta napełniła Abrahama nadzwyczajną radością, jak o tem świadczy sam Zbawiciel 3. Postaramy się więc podług zasad egzegezy i krytyki wyjaśnić te obietnice, uczynione Abrahamowi, a odnowione Izaakowi, i potwierdzone Jakubowi, a zarazem zechcemy odeprzeć zarzuty współczesnego racyonalizmu.
Abraham, syn Thare, z pokolenia Sema, opuścił Ur w Chaldei i przybył na stały pobyt do Haran w Mezopotamii, gdy w nadprzyrodzonem objawieniu powiedział mu Bóg. „Wynidź z ziemi twoiey y od rodziny twoiey y z domu oyca twego, a idź do ziemi, którąć ukażę. A uczynię cię narodem wielkim y będęć błogosławił, y uwielbię imię twoie, y będziesz błogosławiony. Będę błogosławił błogosławiącym tobie, a przeklnę te, którzy cię przeklinaią, a w tobie będą błogosławione wszytkie narody ziemię" 4.
Taka jest pierwsza obietnica messyaniczna, uczyniona Abrahamowi. Była ona wielokrotnie ponawiana i wyjaśniana świętemu patryarsze. Dodał Bóg do niej nadto obietnice doczesne, mianowicie obietnice licznego potomstwa, oraz posiadania ziemi Chanaan. Tak. np. gdy Abraham przybył do tego kraju, Bóg rzekł do niego: „Nasieniu twemu (potomkom twoim) dam ziemię tę" 5. Innym razem powtórzył tę samę obietnicę: „Wszytką ziemię, którą widzisz, tobie dam y nasieniu (potomstwu) twemu, aż na wieki. Y uczynię nasienie twoie (rozmnożę potomstwo twoje) iako proch ziemię" 6. Innym znów razem: „Weyžrzy na niebo, a zlicz gwiazdy, ieśli możesz.... tak będzie nasienie twoie" 7. Gdy święty patryarcha doszedł do 90 lat, Bóg mu powtórzył: „Imię twoie nie będzie daley zwane Abram, ale będziesz zwan Abraham, bom cię oycem wielu narodów postanowił... Y dam tobie y nasieniu (potomstwu twemu) wszytkę ziemię Chananeiską" 8. Gdy w swym namiocie przyjął trzech aniołów, była mu powtórzona obietnica messyaniczna w następujących wyrazach: „Izali mogę zataić przed Abrahamem co uczynię? Ponieważ on ma bydź w lud (będzie narodem) wielki y siły mocny, a błogosławione bydź maią (będą) w nim wszytkie narody ziemie" 9. Wreszcie, gdy Bóg poddał wielkiej próbie wiarę ojca wierzących, żądając odeń ofiary syna jego Izaaka, poraz ostatni potwierdził mu obietnicę Odkupiciela w następujących wyrazach: „Przez mię samego przysiągłem mówi Pan, ponieważeś uczynił tę rzecz, a nie sfolgowałeś synowi twemu iednorodzonemu dla mnie, błogosławić ci będę y rozmnożę nasienie twoie iako gwiazdy niebieskie y iako piasek, który iest na brzegu morskim: posiądzie nasienie twoie brony (bramy) nieprzyjaciół swoich, y błogosławione będą w nasieniu (w potomstwie) twoim wszytkie narody ziemi" 10.
W podobnych lub równoznacznych wyrazach te same obietnice były powtórzone Izaakowi i Jakóbowi 11. Jedna z nich wyjaśnia drugą i pomaga tym sposobem do zupełnego zrozumienia ich znaczenia. Racyonalizm stanowczo nie chce widzieć w tych słowach obietnicy messyanicznej. Między innymi Reuss mówi 12: „Tradycyjne tłómaczenie, które chce w powyższych wyrazach widzieć proroctwo messyaniczne, opiera się na błędnem tłómaczeniu greckiem". (Rzym IV, 13, nast.). To co Reuss nazywa tu błędnem tłómaczeniem greckiem, jest wyjaśnieniem, danem przez św. Pawła pod natchnieniem Ducha Św. w liście do Rzymian. Dla chrześcijan tłómaczenie to wystarcza, ale ponieważ ono nie wystarcza dla racyonalistów, przeto rozważymy, kto lepiej rozumiał Pismo św., Reuss, czy św. Paweł.
Bóg, chcąc uchronić Abrahama od bałwochwalstwa, rozpoczyna od wyprowadzenia go z rodziny, zarażonej czcią bałwanów, a jednocześnie doświadcza jego wierność i posłuszeństwo. Cóż bowiem może być milszego i droższego nad ziemię ojczystą, rodzinę i ojcowską strzechę? Abraham obowiązany to wszystko opuścić. Nie długo będzie on musiał do powyższych prywacyi dodać ofiarę swego jedynego i umiłowanego syna. Ale w ślad za tą ofiarą pójdzie niebawem nagroda. Abraham stanie się głową i ojcem wybranego przez Boga narodu; z niego narodzi się Odkupiciel, przyobiecany rodzajowi ludzkiemu.
„A uczynię cię narodem wielkim" (XII, 2); naród ten będzie wielki liczbą: „y będziesz oycem wiela narodów" (XVII, 4), y rozmnożę nasienie twoie iako gwiazdy niebieskie“ (XXII, 4). Rzeczywiście liczne narody pochodzą od Abrahama: Arabowie Izmaelscy, przez Izmaela, Madianici, Sabejczycy i inne plemiona przez Cethurę, Idumejczycy przez Ezawa, Izraelici przez Izaaka i Jakóba. Ci ostatni rozmnożyli się jako gwiazdy na niebie i jako ziarnka piasku w morzu i t. d. nietylko materyalnie w ziemi Chanaan, lecz nadewszystko duchownie przez Chrystusa po wszystkim świecie. Naród ten stanie się wielkim przez swe przywileje, przez swych praojców Abrahama, Izaaka i Jakóba, przez swego boskiego prawodawcę Mojżesza, przez swych proroków, przez znajomość prawdziwego Boga, którą wśród ludzi zachowa, przez cześć, jaką Mu oddawać będzie, przez księgi święte, których będzie stróżem, a nadewszystko przez Messyasza, którego królestwo ani granic ani końca mieć nie będzie.
„Y będęć błogosławił, y uwielbię imię twoie," (uczynię imie twoje sławnem, XII, 2). Imię Abrahama w rzeczywistości stało się sławnem nietylko pomiędzy żydami, którzy się zawsze chlubili ze swego pochodzenia od Abrahama, lecz między arabami i między narodami pogańskimi, jak świadczą historycy Józef i Euzebiusz 13. Dziś jeszcze wszyscy muzułmanie czczą Abrahama, a Koran nazywa go „El Kalil,“ t. zn. przyjaciel Boga.
„Y będziesz błogosławiony" (hebr. bądź błogosławiony). Wulgata doskonale wyraża sens właściwy, lecz tekst hebrajski jeszcze jest wyraźniejszy. Błogosławieństwo boskie w całej swej pełności przynosi nietylko samą obfitość dóbr doczesnych, jak to niektórzy utrzymują, ale także obejmuje obfitość dóbr duchownych, które Chrystus miał wyjednać. Tłómaczenie powyższych wyrazów, dane przez Reussa, zmienia pierwotne znaczenie oryginału, i jest z tekstem niezgodne. Tłómaczy on mianowicie w ten sposób: „i uczynię imię twoie tak wielkiem, że ono służyć będzie za formę błogosławieństwa." Tymczasem przysłówek „tak" nie istnieje ani w tekście hebrajskim, ani w żadnym starożytnym przekładzie; Reuss dorzucił go samowolnie, by następującym po nim wyrazom nadać znaczenie, jakiego one same przez się nie mają. W rzeczywistości P. Bóg dodał: „bądź błogosławieństwem," ale wyrazy te znaczą, jak to wykładają wszyscy tłumacze: „ty będziesz błogosławiony." Strassburski zaś profesor, przez wstawienie przysłówka „tak," zmienia to na formułę błogosławieństwa, i stosuje do wyrazu „imię to, co tekst stosuje do Abrahama. Tym tedy łatwym sposobem zamiast literalnego tłómaczenia: „uczynię imię twoje sławnem, ty będziesz błogosławiony," otrzymuje zupełnie nowe tłómaczenie: „ja uczynię imię twoje tak wielkiem, że ono służyć będzie za formułę błogosławieńswa." Taką drogą możnaby z każdego tekstu wyprowadzić tysiące formuł, które przecież w tym tekście wcale się nie znajdują.
Przystępujemy do głównej i istotnej części proroctwa: „a w tobie będą błogosławione wszytkie narody ziemie." Hebrajski tekst ma w tem miejscu: „wszystkie rodziny ziemi," ale w miejscach równoznacznych mówi: „wszystkie narody" lub „wszystkie nacye." Sens jest jeden i ten sam. Znaczenie tych wyrazów chciano ograniczyć do samej tylko ziemi Chanaan, lecz w tekście nic nie upoważnia do takiego ograniczenia. Owszem przeciwnie, wyraz גוים goim, który znajduje się w miejscach równoznacznych, oznacza wogóle narody pogańskie. Dalej, gdy Bóg obiecywał Abrahamowi ziemię Chananejską, wyraźnie ją oznaczył, mówiąc: „Nasieniu (potomstwu) twemu dam ziemię tę." Podnieś oczy twoie y poyźrzy z miejsca, na którymeś teraz, na północ i na południe, na wschód i na zachód, „wszytkę ziemię, którą widzisz tobie dam y nasieniu twemu." I znów: „Nasieniu (potomstwu) twemu dam tę ziemię od rzeki Egiptskiej aż do rzeki wielkiej Euphratesa. Y dam tobie y nasieniu twemu ziemię pielgrzymowania twego, wszystką ziemię Chananejską" 14. Daje tem do zrozumienia, że narody chananejskie nietylko nie będą błogosławione w Abrahamie, lecz owszem będą zgładzone 15, co rzeczywiście się stało. Izraelici z rozkazu Boga zgładzili narody Chananejskie, aby się osiedlić w ziemi obiecanej. A zatem, gdyby należało ograniczyć to proroctwo tylko do ziemi Chananejskiej, to ono by się nie spełniło i byłoby nieprawdziwe.
W tobie będą błogosławione." Ten tekst tłómaczą racyonaliści w ten sposób, że obietnica messyaniczna, jaka się w nim zawiera, ginie i nic z niej nie pozostaje.
Oto tłómaczenie Reussa: „Wszystkie pokolenia ziemi życzyć sobie będą twej pomyślności." Zapewne, gdyby Bóg nie obiecywał Abrahamowi nic innego, jak tylko to, że narody życzyć sobie będą jego pomyślności, to obietnica nic by nie dodawała do tego, co było wyżej powiedziane, a zawarta w tych wyrazach emfaza nie miałaby racyi bytu. Ponieważ w wyrazach powyższych zawiera się sama istota zarzutu, przeto musimy tu nieco mocniej nacisnąć racyonalistów. Posłuży nam ku temu filologia. Według wszystkich lexikografów, nie wyłączając racyonalisty Gezeniusza, hebrajski wyraz ברך berek, znaczy „błogosławić." Stąd pochodzą znaczenia: błogosławić Boga, chwalić Go, błogosławić komu, pozdrawiać go, życzyć mu powodzenia i szczęścia.
Wyraz ten w żaden sposób nie znaczy, jak chce Reuss: „pragnąć posiadania czyjegoś szczęścia." W tem miejscu wyraz ten jest użyty w formie biernej „niphal." Ta sama forma jest użyta w równoznacznych miejscach (Ks. Rodz. XVIII, 18 i XXIV, 14), podczas gdy w dwóch innych miejscach: Ks. Rodz. XXII, 18; XXVI, 4; znajduje się forma względna „hithpaël." Stąd płynie właśnie poważna trudność, tem poważniejsza, że według najlepszych hebraistów, forma „niphal" bywa niekiedy używana w znaczeniu względnem, a forma „hithpaël" w znaczeniu biernem. Zachodzi przeto pytanie, w jakiem znaczeniu tu ją przyjąć należy, czy w znaczeniu względnem, czy też biernem? Czy należy przetłómaczyć: „będą błogosławione," czy też: „błogosławić się będą?" Tłómacze nie zgadzają się na jedno. Jedni tłómaczą to przez formę bierną, drudzy przyjmują znaczenie względne. Niektórzy nawet każdej z form powyższych zachowują jej właściwe znaczenie i trzy razy tłómaczą przez: „będą błogosławione," a dwa razy „błogosławić się będą," albo raczej „będą sobie obiecywali dobra." Co do mnie, to bez wahania zaliczam się do tych, którzy wszędzie tłómaczą przez „będą błogosławione,“ i którzy zatem formie hithpaël יתברְכוּ hithbarku, dają znaczenie bierne, jakie ona niekiedy posiada. Siedmdziesięciu Tłómaczy, wszyscy targumiści, wersya Syryjska, Wulgata i wszyscy ojcowie, którzy poszli za jednem lub drugiem ze wspomnianych przekładów, przyjmują w tych pięciu równoznacznych miejscach znaczenie bierne, i św. Paweł w swoim liście do Galatów (III, 8) używa również formy biernej. Zauważyć należy, że słowo hebrajskie ברך barak w całem Piśmie św. tylko sześć razy jest użyte w formie hithpaël: dwa razy w proroctwie, o którem mówimy, raz w Deuteronomium XXIX, 19 (hebr. 18), raz wpsalmie 72 (71), 17; następnie u Izaiasza LXV, 16 i u Jeremiasza IV, 2. Zdaje się, że znaczenie względne odpowiada miejscu w Deuteronomium, co i Wulgata przypuszcza, tłómacząc: „benedicat tibi in corde suo." Można jednak to miejsce oddać i przez formę bierną: „niech będzie błogosławiony w sercu swojem, w myśli swojej." W Psalmie 72, 17, gdzie wyraźnie jest mowa o Messyaszu, zdaje mi się, że wyraz ten ma znaczenie bierne: „y będą w nim błogosławione (יִתְבָרְכוּ weithbareku) wszytkie pokolenia ziemskie, i z tego powodu wszyscy narodowie wielbić go będą." Wulgata używa formy biernej „benedicentur." U Izaiasza LXV, 16, zdaje mi się, że należy tłómaczyć przez formę bierną, jak tłómaczą św. Efrem i św. Hieronim: „ten, który jest błogosławiony w Bogu albo przez Boga," Vulg. „benedicetur in Deo." Tekst Jeremiasza tłómaczy się tak jak psalm 72, i w tem samem znaczeniu. Tak więc na sześć miejsc, w których spotyka się forma hithpaël, niema żadnego, któreby wymagało znaczenia względnego, owszem w pięciu z nich jest wskazane, a nawet wymagane znaczenie bierne. Z tego zaś wszystkiego wnioskujemy, że w tych pięciu miejscach równoznacznych, w których powtarza się obietnica, uczyniona Abrahamowi, należy przyjąć znaczenie bierne, jak to uczynili wszyscy starożytni tłómacze, a za nimi Ojcowie Kościoła.
Pozostaje nam jeszcze do wyjaśnienia hebrajskie wyrażenie בְךְ beka „w tobie" lub „przez ciebie." W ten sposób można je podwójnie tłómaczyć; rzecz to jednak małoznacząca, ponieważ sens ogólny proroctwa pozostaje ten sam, którekolwiekbyśmy z tych tłómaczeń przyjęli. Lecz w jednem z miejsc równoznacznych Pan Bóg zamiast powiedzieć: „będą błogosławione w tobie," powiedział: „będą błogosławione w nasieniu twoim" (in semine tuo), albo w potomstwie twojem. Na innem znów miejscu rzekł: „w tobie i nasieniu twoim," z czego zdawałoby się, że błogosławieństwo, o którem mowa, odnosić się winno zarazem do osoby Abrahama i do potomstwa jego. A przecież tak nie jest. Często partykuła hebrajska vav, którą oddajemy przez łącznik „i,“ ma znaczenie wyjaśniające, jak egzegetyczne greckie και odpowiada naszemu „to jest." Tu właśnie takie ma znaczenie. A zatem sens jest taki: „wszystkie narody będą błogosławione w tobie, to jest w twojem potomstwie," albo jeśli kto chce, „wszystkie narody będą napełnione błogosławieństwy przez ciebie, to jest przez twoje potomstwo."
Wyraz hebrajski זרע zera, podobnie jak łacińskie semen, ma dwojakie znaczenie: oznacza on w ogólności czyjeś potomstwo, albo też jednego pojedynczego zstępnego, jednego potomka. Gdy Bóg powiedział do Abrahama: „rozmnożę twoje zera jako gwiazdy niebieskie", wyraz zera wzięty jest w znaczeniu potomstwa. Przeciwnie, gdy mówił: „wszystkie narody będą błogosławione w twojem zera," nie może być mowy o jego potomstwie w ogólności, lecz o jednym jego pojedynczym potomku, czy to Dawidzie, Salomonie, Jozyaszu, czy też o Messyaszu. Takiego sensu wymaga to zdanie. A więc należy przełożyć: „wszystkie narody będą błogosławione w nasieniu twojem," to jest w potomku twoim, albo, przez potomka twego. I rzeczywiście, widzimy dalej te same obietnice powtórzone Izaakowi, a przeto potomkowie Abrahama z Agary i z Cetury zostali wykluczeni. Dalej jeszcze obietnica powtórzona jest Jakóbowi, a zatem wykluczone zostało potomstwo Izaaka przez Ezawa. Niema przeto tu mowy o potomstwie Abrahama wogólności, lecz tylko o jednym z jego potomków, o czem wyraźnie uczą nasi dwaj wielcy apostołowie Piotr i Paweł, których świadectwa przytoczymy nieco poniżej. Któż zatem jest owym potomkiem Abrahama, w którym, czy przez którego będą błogosławione wszystkie narody? Czy Dawid, który całe swe życie spędził na polu walki? Czy może Salomon, książę pokoju? Może Ezechiasz lub Jozyasz? Ale któżby śmiał utrzymywać, że w jednym z tych książąt były napełnione błogosławieństwami wszystkie narody ziemi? To też żydzi, stróże proroctw, stosowali tę obietnicę tylko do Messyasza. O Messyaszu to myślał Dawid, gdy śpiewał w psalmie 71: „będą w nim błogosławione wszytkie pokolenia ziemskie," jak również sam Zbawiciel, gdy mówił do żydów: „Abraham Ociec wasz z radością żądał, aby oglądał dzień móy, y oglądał y weselił się" 16. Św. Piotr bezpośrednio po zesłaniu Ducha Św. oznajmia żydom: „Wyście są syny prorockimi; to jest dziedzice ich wyroczni, y testamentu, który postanowił Bóg z oycy naszymi mówiąc do Abrahama: y w nasieniu twoim błogosławione będą wszytkie narody ziemie. Wam naprzód Bóg wzbudziwszy Syna swego, posłał go błogosławiącego wam, aby się nawrócił każdy od złości swey 17. Św. Piotr najwyraźniej oświadcza, że ten, którego Bóg obiecał Abrahamowi, jest Jezus Chrystus, a błogosławieństwo, które przez Niego ma spłynąć na wszystkie narody, nie jest obfitością dóbr doczesnych, lecz obfitością dóbr duchowych, przez Chrystusa na wszystkie narody wylanych w Jego nauce i w Jego krzyżu, jest obfitością światła i łask, odwodzących każdego od jego złości. O duchowem też błogosławieństwie myślał Bóg, gdy mówił do Abrahama: „wiem co on (Abraham) rozkażę synom swoim i domowi swemu; on im rozkaże strzedz głosu Pana, wypełniać prawo i sprawiedliwość, aby Bóg ze względu na Abrahama urzeczywistnił wszytko, co mu przyobiecał.“ Wiem-ci ja, że przeciwnicy nasi nie uznają boskiej powagi św. Piotra, ale i oni przyznać muszą, że skoro św. Piotr w ten sposób przemawiał do żydów swego czasu, to widocznie żydzi musieli dane Abrahamowi obietnice, stosować do Messyasza.
Nie mniej kategorycznie św. Paweł oznajmia Rzymianom, złożonym z żydów i z pogan, że „nie przez zakon obietnica Abrahamowi abo nasieniu jego, aby był dziedzicem świata, ale przez sprawiedliwość wiary... Dla tego z wiary, aby wedle łaski była mocna obietnica wszystkiemu nasieniu, nietylko temu, które jest z zakonu, ale y temu, które jest z wiary Abrahamowey, który jest ociec nas wszytkich, iako iest napisano: żem cię oycem wiela narodów postanowił" 18. Jaśniej mówi tenże apostoł do Galatów: a upatrując pismo, iż z wiary Bóg usprawiedliwia Pogany, przed tym opowiadało Abrahamowi (tę dobrą nowinę): Iż będą błogosławione w tobie wszystkie narody." W dalszym ciągu dodaje: „Abrahamowi opowiedziane są obietnice y nasieniu iego. Nie mówi: Y nasieniom, iakoby (była mowa) w wielu: ale iako w jednym: Y nasieniu twoiemu, który iest Chrystus" 19. To też R. Samuel, jeden z talmudycznych rabinów powiada: „obietnice, uczynione Abrahamowi, sprawdzą się za czasów Messyasza, gdy święte potomstwo Abrahama ukaże się na ziemi" 20.
Zbyteczna wreszcie dowodzić, że wszystkie narody zostały istotnie błogosławione w Chrystusie, synu Dawida, synu Abrahama, że w Kościele, którego On jest Założycielem i Głową, wszystkie narody ziemi zostały napełnione wszelkiemi błogosławieństwami łaski i wszelkiego rodzaju dobrami duchowemi. (T. J. Lamy). X. F. P.
Footnotes
- 
W Wulgacie „Ponti." ↩
 - 
W Wulgacie „Pogański." ↩
 - 
Jan VIII, 56. ↩
 - 
Ks. Rodz. XII, 1-3. ↩
 - 
Ks. Rodz. XII, 7. ↩
 - 
Ks. Rodz. XIII, 15, 16. ↩
 - 
Ks. Rodz. XV, 5. ↩
 - 
Ks. Rodz. XVII, 5, 9. ↩
 - 
Rodz. XVIII, 17. ↩
 - 
Ks. Rodz. XXII, 16-18. ↩
 - 
Ks. Rodz. XXVI, 3, 5. XXVIII, 13, 14. ↩
 - 
„La Bible." (Nowe tłóm.), 3-cia część, t. I, 341. ↩
 - 
Joseph. Fl. Antiqu. I, VII; Euzeb. Praepar. Evang. IX. ↩
 - 
Ks. Rodz. XII, 7; XIII, 15; XV, 18; XVII, 8. ↩
 - 
Ks. Rodz. XV, 16. ↩
 - 
Jan VIII, 56. Alluzye do uczynionych Abrahamowi obietnic znajdują się nadto u św. Łuk. I, 54, 55, 63, 72, 73. ↩
 - 
Dzieje Ap. III, 25, 25. ↩
 - 
Rzym IV, 13, 16, 17. ↩
 - 
Gal. III, 8, 16. ↩
 - 
Patrz: Mgr. Meignan. „Les propheties messianiques," str. 355. ↩