ATROPOPITEKUS. (Małpolud).
Jest to nazwa, którą się oznacza stworzenie fantastyczne, przypuszczalne, pół-człowiek pół-zwierzę, które miało jakoby istnieć w epoce geologicznej, zwanej trzeciorzędną i zaliczać się do przodków rodu ludzkiego.
Ponieważ ta kwestya łączy się poczęści z kwestyą o człowieku epoki trzeciorzędnej, przeto tutaj zastanowimy się nad nią tylko pokrótce. Według Mortillet'a, który może być uważany za założyciela przedhistorycznej archeologii i zawsze jest głównym jej przedstawicielem, trzy miejscowości miały dostarczyć niezbitych jakoby dowodów istnienia istoty rozumnej w okresie trzeciorzędowym. Miejscowości te są: Thenay w pobliżu Pontlevoy (Dep. Loir et Cher) Aurillac w Kantal i Otta na brzegach Tagu w Portugalii.
Śladem istoty rozumnej, jaki tam miano odnaleść, ma być krzemień, który pewni archeologowie uważają za obrobiony, a tymczasem-tak gruby i niekształtny, że większość archeologów uważa go za najzwyklejszy wytwór natury. Nigdzie nie znaleziono najmniejszej kostki domniemanej istoty. Ale to rzecz obojętna dla Mortillet'a, który nie dba o dowody. Potrzebuje on istnienia owego małpoluda dla poparcia swojej ulubionej teoryi o małpiem pochodzeniu naszego rodzaju, i dla tego też bez głębszych poszukiwań orzeka jego istnienie. Dzieli go nawet na trzy gatunki, którym nadaje imiona Bourgeois, Rames i Ribeira — autorów trzech wykopalisk: w Thenay, Aurillac i Otta. Tym sposobem powstały małpoludy Bourgeoisii, Ramesii i Riberoii, których nazwy nie rzadko spotykamy w dziełach rzekomo uczonych. Oto do czego dochodzi wiedza pozytywna!
Z jakiego bądź stanowiska rozważana, hypoteza Mortillet’a jest dowolna i nieprawdopodobna. Naprzód tedy: większość ludzi uczonych uznaje dzisiaj, że krzemienie, przypisywane antropopitekusowi, albo nie pochodzą z epoki przedhistorycznej, albo też są naturalne. I w rzeczy samej, te mniemane oznaki pracy ludzkiej znajdują się na krzemieniach w niższych pokładach okresu trzeciorzędowego, których ręka rozumnej istoty nigdy nie dotknęła. Przypuśćmy jednak na chwilę, przeciw wszelkiemu prawdopodobieństwu, że krzemienie te były obrobione. Dla czegóżby one nie miały być dziełem samego człowieka? Aby uniknąć takiego rozwiązania kwestyi, Mortillet zarzuca, że fauna od czasów epoki trzeciorzędowej całkowicie się odnowiła, a zwłaszcza od czasów formacyi pokładów miocenowych, do których należą krzemienie, zebrane w Thenay przez księdza Bourgeois'a. Niemożebną jest rzeczą, mówi Mortillet, żeby człowiek przez tak długi przeciąg czasu nieuległ pewnym zmianom, kiedy się wszystko wkoło niego zmieniło. (Ob. Le prehistorique 1883, str. 103). Utrzymywać coś podobnego, znaczyłoby wyjmować człowieka bez przyczyny z pod ogólnych praw natury. Wszelako taki argument nie może nas poruszyć, oparty bowiem na systemie transformizmu o tyle tylko może mieć znaczenie, o ile się przyjmuje zasady ewolucyonistów. Jednakże nawet z tego stanowiska nie można temu argumentowi odmawiać pewnego znaczenia. Zdaniem Quatrefages'a („L'espece humaine”) człowiek w skutek swego rozumu zajmuje tak wyjątkowe miejsce wśród stworzeń, że nie może z innemi istotami stawać w jednym rzędzie. Jak sam jeden między wszystkiemi istotami jest zdolny do zaklimatyzowania się we wszystkich krajach świata, tak być może również, że sam jeden tylko mógł bez widocznej zmiany w swym organizmie podlegać zmianom klimatycznym i biologicznym, jakie zaszły od czasów miocenicznych. Bezpodstawna przeto jest wiara w istnienie antropopitekusa w okresie trzeciorzędowym, ponieważ autentyczność przypisywanych mu narzędzi jest więcej niż wątpliwa, a nawet gdyby istnienie tych narzędzi było pewne, to i wtedy jeszcze daleko rozsądniej byłoby upatrywać w tych przedmiotach dzieło człowieka, aniżeli dzieło jakiejś tam małpy.
Nie ma więc żadnej racyi podzielać zapatrywania Mortillet'a pod pozorem, że one usuwają trudności chronologiczne, jakie mogłoby sprowadzić istnienie człowieka w okresie trzeciorzędowym.
W rzeczy samej, nie brakło apologetów chrześcijańskich, którzy przypisywali krzemień z Thenay jakiemuś zwierzęciu, które instynktem wiedzione, łupało kamienie. Naszem zdanie jest to przypuszczenie dowolne i niebezpieczne; dowolne mówię, gdyż nie ma przykładu, aby kiedykolwiek zwierzę wyrabiało narzędzia, -niebezpieczne, gdyż przypuszczenie stworzenia intellektualnie wyższego nad małpy, popierałoby teoryę transformizmu w zastosowaniu do rodzaju ludzkiego. Zamiast więc zgodzić się na hypotezę ewolucyonistów, lepiej byłoby rozszerzyć chronologię powszechnie w tradycyi przyjętą. Ale czas pokaże, iż nauka nawet takich nie wymaga ustępstw. W 1867 roku, na zjeździe przedstawicieli archeologii przedhistorycznej w Paryżu, ks. Bourgeois przedstawił liczne narzędzia kamienne, ludzką rzekomo obrobione rąką, jakie znalazł pod Thenay, w wapieniu, zwanem Beance, obok kości miocenowego ssącego Acerotherium. Kamienne te narzędzia poddano badaniu na zjeździe archeologicznym w Brukselli w 1872 r. Steenstrup, Virchow, Fraas, Desor, Neirynck oświadczyli, że one nie są ręką ludzką zrobione, a to dla tego mianowicie, zaznacza Chobas, iż rzekome te narzędzia, do niczego służyć nie mogły.
O zjeździe Stokholmskim, na którym ponownie omawiano tę sprawę, Fraas tak powiada: „zjazd stokholmski w 1873 roku potwierdził zdanie zjazdu archeologicznego brukselskiego z roku 1872, że człowieka okresu trzeciorzędowego uważać należy za poroniony lub nieudany wytwór fantazyi." A Herbert, profesor geologii w Paryżu, publicznie oświadczył, że podobne twierdzenia, jak Bourgeois'a, służą do tego jedynie, aby zdyskredytować naukę. Kiedy Ribeira podawał pewne kamienie i kwarcety z miocenowych i pliocenowych pokładów porzecza Tagu pod Lisboną, za wytwory ludzkiej ręki, i przedstawił je zjazdowi archeologicznemu w Brukselli r. 1872, sam Bourgeois oświadczył, że śladów ręki ludzkiej wykryć na nich nie może. Słusznie więc powiada sprawozdanie ze zjazdu antropologicznego lisbońskiego w 1880 roku („Archiv. Antropol.” 1882, str. 72): „dotąd w pokładach trzeciorzędowych Portugalii nie znaleziono jeszcze ani jednej kości ludzkiej, ani jednego wyrobu z gliny, ani nawet węgli, które nierzadko stanowią ostateczny między innemi dowód istnienia człowieka.”
(Ob. art. Dawność człowieka. Trzeciorzędowa epoka).
Bibliografia.
- Ouilhé de Saint Projet: „Apologie scientifique de la foi chrétienne,” 1890, rozdz. 17 i 20.
 - Nadaillac: „Les premiers hommes et les temps préhistoriques” 1881, t. II, p. 906-451.
 - „L'homme-singe et nos savants” 1881.
 - Thomas: „Les temps primitifs et les origines religieuses” 1890.
 - Meignan: „Le monde et l'homme primitif.” 1869.
 - Sonthally: „The recent origine of man,” 1875.
 - Quatrefages: „L'espece humaine,” r. 11-13, 1878.
 - Morin de Cartanrois: „L'age de la pierre et l'homme primitif,” 1883.
 - „Etudes critiques d'archéologie préhistorique” 1880, p. 141-209.
 
Hamard. X. S. G.