BISKUP.
I.
Biskupem nazywa się zwierzchnik kościelny, posiadający władzę na pewnem terytoryum, zwanem dyecezyą, z właściwą zależnością od Głowy Kościoła powszechnego. Etymologicznie wyraz ten oznacza nadzorcę, teologicznie—ministra Kościoła, wyższego od dyakonów i kapłanów, posiadającego mocą sakramentalnej konsekracyi pełność kapłaństwa. W znaczeniu prawnem biskup jest członkiem Kościoła nauczającego i rządzącego, ponieważ z prawa naucza i rządzi swoją dyecezyą, albo przynajmniej jeżeli katedra i dyecezya przez pogan zburzone zostały, ma przywiązany do tego miejsca swój tytuł. Stąd różnica biskupów dyecezyalnych i tytularnych, których dawniej nazywano biskupami in partibus infidelium.
II.
Kościół pod karą klątwy naucza, że urząd biskupi jest z ustanowienia boskiego, że biskupi, do jakiejkolwiek kategoryi należą, są wyżsi od kapłanów, że mają władzę bierzmowania i wyświęcania, oraz, że ta władza nie jest im wspólna z kapłanami (Conc. Trid. Sess. XXIII, Can. 6, 7). A chociaż Kościół nie orzekł wyraźnie, że wyższość ta pochodzi z prawa boskiego, to jednak potępił Aëryusza i Marsyliusza z Padwy, który chciał zaprowadzić równość pomiędzy biskupami a kapłanami. Prócz tego Kościół naucza, że pomiędzy przywilejami godności biskupiej władza wyświęcania na biskupów i kapłanów tak dalece jest wyłączną własnością biskupów, że nie może być komunikowana zwyczajnemu kapłanowi t. j. że kapłan nie może ważnie ani konsekrować biskupa ani wyświęcać kapłana. (Conc. Trid. ibid.); do biskupa również należy święcenie dyakonów, którzy są niżsi od kapłanów, lecz taksamo z ustanowienia boskiego.
III.
Przeciwko tej nauce Kościoła wymierzono pięć zarzutów: 1) że pierwotne dokumenta historyi Kościoła nie wykazują istotnej różnicy pomiędzy biskupami a kapłanami, 2) że początkowo biskupi byli tylko wyższymi kapłanami, a z biegiem czasu przywłaszczyli sobie wyższy stopień i utworzyli zupełnie nowy porządek kapłański; 3) dowodem słuszności tego twierdzenia jest fakt, że jeszcze dzisiaj kapłani w Kościele wschodnim, a czasami w Kościele zachodnim mają prawo bierzmowania i wyświęcania, 4) że św. Cypryan jest pierwszym teoretykiem, jeżeli nie wynalazcą przewagi biskupów; 5) wreszcie, że św. Hieronim, jeden z czterech większych Doktorów Kościoła łacińskiego, oddziaływał przeciw tej arystokratycznej dążności, tak wyraźnie przeciwnej pierwotnemu duchowi chrześcijańskiemu.
IV.
Krótkie uwagi odnośnie do tych zarzutów przedstawią kwestyę w właściwem świetle.
1)
Dzieje Apostolskie (XIII, 1-3; XIV, 22-23; XX, 28) zgodnie z listami św. Pawła (1 Tym. V, 17, 19; Tyt. 1, 5), Apokalipsa (I-II); Hermas (Past. 1. 1. Vis. 3, n. 5), św. Ignacy męczennik (Trall. n. 3; Magnes. n. 6; Smyrn. n. 8), Tertulian (de Fuga, n. 11, de Baptismo, n. 17); Kanony Apostolskie (1, 2, 6), Konstytucye Apostolskie (1. 3. c. 20) i t. p. wyraźnie stwierdzają tradycyjną różnicę pomiędzy biskupem, kapłanem a dyakonem, zaznaczają czynności właściwe godności biskupiej, oraz szczególny i sakramentalny charakter konsekracyi biskupiej. W starożytnych pismach spotykamy się z rozmaitemi wyrażeniami, które zdają się nie przypuszczać tej zasadniczej różnicy. Lecz z niewyraźnego sposobu mówienia niektórych pisarzy nie możemy wątpić o rzeczy, przez innych jasno wyłożonej; wszakże samem Piśmem św. można wykazać, jak wielka nieraz zachodziła różnica między nazwą a rzeczą. Sam Chrystus nazywany jest Apostołem i biskupem (Hebr. 3, 1: 5, 5); apostołami nazywają się niekiedy kobiety (Kom. 16, 7. Filip. 2, 25); sami Apostołowie nazywali się dyakonami, kapłanami (1 Kor. 3, 5; II Kor. 3, 6; II Jan. 1, 1: III. Jan. 1, 1; I Piotr 5, 1). A jednak z tego pomieszania nazw nie wypływa bynajmniej, żeby nie było różnicy w obowiązkach i urzędach.
2)
Biskup od samego początku był i nie przestanie być kapłanem, ale wyższym nad innych kapłanów; wyższość ta pochodzi od Boga, i zapewnia biskupowi pełność władzy kapłańskiej, której zwyczajni kapłani posiadają tylko pewną część; wyższość ta stawia biskupa na stopniu biskupim, różnym od stopnia kapłańskiego. Jeżelibyśmy przypuścili, że ta różnica nie pochodzi z prawa boskiego, lecz że powstała z ambicyi niektórych kapłanów, lub z konieczności łączenia się wielu parafii w jedną dyecezyę, bez wątpienia spotkalibyśmy w historyi ślady tego ambitnego ruchu, a z drugiej strony — oporu, na któryby on z pewnością natrafił; odnaleźlibyśmy też ślady pierwotnego podziału chrześcijan na maleńkie parafie, i ową dążność do powolnego zlewania się i jednoczenia w życiu dyecezalnem. Otóż ani cienia nawet czegoś podobnego nie znajdujemy. Od początku Kościoła biskupi, kapłani i dyakoni istnieją obok siebie, żyją w zgodzie, i każdy urząd ma jasno wytknięte sobie obowiązki. Od samego początku pojedyncze zgromadzenia chrześcijańskie są osobnemi dyecezyami, rządzonemi każda z osobna przez swego biskupa; powstanie zaś parafii, czyli podział biskupstwa na parafie przypada na czasy daleko późniejsze. Teorya presbyteryanizmu, który miał wyprzedzać episkopalizm, utworzony rzekomo przez św. Cypryana, jest poprostu mrzonką, żadnemi faktami nie stwierdzoną.
3)
Że dziś jeszcze kapłani wschodnich Kościołów bierzmują wiernych, że w krajach missyjnych kapłani zachodni posiadają taką samą władzę na mocy specyalnej delegacyi papiezkiej, że niekiedy kapłani, choć nie są biskupami, mogą, na mocy takiego samego upoważnienia papiezkiego, udzielać mniejszych święceń, tych mianowicie, które Kościół własną powagą był ustanowił, a które nie posiadają sakramentalnej skuteczności, z tego nie wypływa żaden wniosek naszej wierze przeciwny; zwyczajni kapłani, jakeśmy rzekli, uczestniczą do pewnego stopnia w kapłaństwie biskupów; nic zaś więcej z tego wywnioskować nie można.
4)
Św. Cypryan, wielce dbały o utrzymanie jedności kościelnej przy pomocy władzy biskupiej, nic więcej nie uczynił i nic więcej nie powiedział, jak tylko to, co mu przekazali jego poprzednicy; jego nauka jest nauką św. Pawła, św. Ignacego, Kanonów, Konstytucyi Apostolskich i t. d. Jakkolwiek miał on wpływ i znaczenie jako biskup Kartagiński, to jednak władza jego nie była ani tak wielka, ani tak rozległa, ażeby mógł przeistoczyć cały Kościół i z presbyteryańskiego, jakim miał być dawniej, uczynić go episkopalnym. Jeżeli nawet rodacy nie poszli za nim w nieszczęsnym sporze z papieżami: Korneliuszem i św. Stefanem o powtórne udzielanie chrztu nawróconym heretykom, to skądże mógłby on mieć nagle tak cudowny wpływ na cały świat w kwestyi daleko ważniejszej, bo dotyczącej samej organizacyi Kościoła?
5)
Św. Hieronim mógł myśleć, że ustanowienie biskupów zawotowali Apostołowie z okazyi zaszłych sporów w Kościele Korynckim pomiędzy rokiem 54 a 57; mógł mniemać, że Kościół Aleksandryjski aż do połowy III wieku, nie miał biskupa w właściwem tego słowa znaczeniu, lecz tylko starszego kapłana, obieranego przez innych kapłanów. Lecz tak mniemając, mógł się też mylić poważnie: co właśnie historya ostatecznie stwierdziła. Atoli nie przestając być katolikiem, nie mógł myśleć i rzeczywiście tego nie myślał, żeby nie było hierarchicznej różnicy pomiędzy biskupem, kapłanem i dyakonem, żeby ta różnica była wynalazkiem ludzkim i żeby w gruncie rzeczy wszyscy duchowni byli równi sobie a nawet zwykłym wiernym. Przeciwko tej iście prezbyteryańskiej doktrynie znajdujemy w pismach św. Hieronima 1 orzeczenia możliwie najdokładniejsze, i wskutek tego zaliczyć go musimy do rzędu przedstawicieli odnośnej tradycyi katolickiej. (Obacz Philips. „Prawo kościelne” t. I; Palmieri „de Romano Pontifice,” prolegom.; Hurter, „Teol. dogm.” t. III, oraz art. Duchowieństwo.)
(Dr. J. D.) (X. A. K.)
Footnotes
- 
Epist. 41 ad Marcellam. Epist. 146 ad Evagr. Item Epist. 52. ↩